Ale gdy juz sie pojawia spedza je efektywnie.
Calkiem niedawno i, jak to czesto bywa, zupelnym przypadkiem natrafila w internecie na cos co nazywalo sie z francuskiego :"sutache". No i trach... Nowa fascynacja gotowa, a ze jeszcze Alexandra, zdaniem znajomych manualnie uzdolniona jest, to i nauka nowej metody tworzenia rzeczy niezwyklych poszla szybko...
Tylko te wolne chwile... ;) znow zajete...
Oto rezultaty... Niektore robione dla konkretnych osob, inne robione dla samej radosci tworzenia....
To komplet kremowo biały i perłami. Stworzony dla Alexandry... Swietnie wygląda z białą bluzką, którą Alexandrze podarowała Kudłata ;) |
A ten wisior tak spodobał się ciotce Alexandy, że poleciał aż nad ciepłe morze ;) |
Naszyjnik z różowej masy perłowej, pereł i szklanych koralików... tak się spodobał M, że o mało nie powstały jeszcze dwa, ale ostatecznie powstało inne dzieło ;) |
Do kompletu powstała jeszcze bransoleta... |
Bransoleta dla Gosi... Powstawała powoli, ale się udało... |
Już niedługo powstawać będę kolejne cuda... na specjalne zamówienie i nie tylko...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz